Matka Boska Internetowa

Dzieci to nieodłączna część społeczeństwa. Każdy z nas był kiedyś dzieckiem i z pewnością większość z nas je ma lub będzie miało. Oczywiście, wychowanie latorośli to wielka odpowiedzialność, stąd wraz z pojawieniem się w Internecie przeróżnych forów i grup dla rodziców pojawił się też cień zaniepokojenia. Swoje oblicze zaczęły ujawniać matki z tzw. od pieluszkowym zapaleniem mózgu, prześmiewczo nazywane madkami. Kim są? Zaraz się przekonacie.

Cel: urodzić.

Feministki długo walczyły by kobiety nie tylko mogły nosić spodnie czy głosować w wyborach, ale też mieć pełną władzę na swoim życiem i nadać mu taki kierunek, jaki chcą, mieć prawo wyboru życiowej drogi i przestać być wyłącznie maszyną do rodzenia dzieci. Wiele typowo męskich zawodów zostało zdobytych przez kobiety dzięki czemu udowodniły, że pod względem intelektu nie są wcale gorsze od mężczyzn. I wtedy pojawiają się madki. Kobiety, które za życiowy cel obierają sobie urodzenie dziecka. Koniecznie poród naturalny i bez żadnego znieczulenia. I koniecznie pochwal się na forum jaką jesteś dobrą matką, bo przez 5 lat karmiłaś dziecko piersią. Szczerze? Współczuję takim osobom. Nie mam nic przeciwko świadomemu wybraniu roli matki i żony za swoją życiową drogę, ale nawet wtedy dana kobieta ma jakieś zainteresowania, hobby, pasje w których możne się realizować nawet nie pracując. A madki? Je charakteryzuje to, że… mają dziecko. Spróbuj z takim osobnikiem porozmawiać o czymkolwiek innym, niż jej maluchu. Nie da się. Za to bardzo chętnie dzieli się wszystkim dotyczącym smyka na przeróżnych portalach. Nawet jeśli jest to kupa.

comment_MhTn0pDE4gbVDA2QGlpCgsHxJ3OzW5uw

Zauważyłam, że z takimi kobietami często musi użerać się Ewa Chodakowska, polska trenerka fitness. Kobieta zbliża się do czterdziestki, przez co na jej social mediach coraz częściej pojawiają się komentarze, w których kobiety bezpośrednio mówią o tym, że powinna mieć już dziecko, że zegar biologiczny tyka i że brak pociechy czynią ją gorszą kobietą.

Po leki do lekarza? Czy ty to słyszałeś, Watsonie?

Medycyna nieustannie czyni postępy w walce z przeróżnymi ludzkimi schorzeniami. Dzięki badaniom ludzie cieszą się coraz dłuższym, wolnym od niedogodności życiem. Właśnie dlatego za każdym razem niezmiernie zadziwiają mnie osoby, które z ogromnym zawzięciem negują dotychczasowe osiągnięcia nauki, oskarżając lekarzy o współpracę z Big Pharmą. Niepokojące, prawda? Jeszcze straszniejsze, że ofiarami tych wierzeń są dzieci. Dzieci ludzi, dla których guru w dziedzinie leczenia jest mechanik – Jerzy Zięba. Dla niewtajemniczonych, jest to człowiek, który twierdzi, że raka można wyleczyć witaminą C. Brzmi wiarygodnie? Jasne, że  nie. Tak samo jak stwierdzenie, że szczepionki powodują autyzm. Lekarz, który odpowiedzialny był za takowe badania został opłacony, odebrano mu też prawa do wykonywania zawodu. Skąd bierze się więc tak ogromny brak zaufania do lekarzy? Dlaczego ludzie zamiast pójść do przychodni wstawiają posty na forach?

12963579_214881995549562_3430478897456419722_n18010779_406359339735159_5031912169010184529_n

Moje zrobi to lepiej

Twoje dziecko zaczęło chodzić? To nic, jej w tym wieku już biegało w półmaratonie. Twoje zaczyna mówić mama czy baba? Amatorka, jej w tym wieku wygłaszało pięciominutowe referaty na temat ochrony lasów w Puszczy Białowieskiej. Twoje dobrze się uczy? Cóż, jej mogłoby już iść na studia, ale na uniwersytetach boją się tego przebłysku geniuszu. Przykład może przerysowany, ale jakże znajomy, prawda? Widzisz dwie mamy siedzące na ławce na placu zabaw, ich pociechy wesoło zjeżdżają ze zjeżdżalni, a one się licytują. Moje jest lepsze, zabawniejsze, przystojniejsze, mądrzejsze. Jaki sens ma taka przepychanka? Nie od dziś wiadomo, że dzieci rozwijają się we własnym tempie. Jednak nie tylko umiejętności latorośli są przedmiotem sporów. Równie wysoko cenione są zdolności bycia dobrą rodzicielką. Nie karmiłaś piersią? Miałaś cesarkę? Szczepiłaś? Narzekasz na zmęczenie? Nie możesz nazywać się prawdziwą matką. Hej, kobiety. Jesteśmy tylko ludźmi. Każda z nas ma prawo być zmęczoną. Gdzie nasza kobieca solidarność?

To tylko dziecko

To chyba najczęściej podawany przez rodziców nieumiejętnie wychowujących swoje dzieci argument. Biega po sklepie jak szalone? To tylko dziecko. Drze się wniebogłosy w miejscu publicznym? To tylko dziecko. Dotyka obcych zwierząt? To tylko dziecko. Zagląda innym do talerza w restauracji? To tylko dziecko. Rozumiem, że dzieci mają swoje prawa i muszą się wyszumieć, ale pozwalanie dzieciom na wszystko może się źle skończyć. Nie tylko w danym momencie, gdy małe zrobi sobie fizyczną krzywdę. W przyszłości taka latorośl może wejść rodzicowi na głowę. Być może wtedy dostrzeże swoje błędy wychowawcze. W internecie też widać tego skutki. Rozjuszone madki klnące na sklepy, restauracje czy inne miejsca, które nie zapewniły dzieciom należytej opieki. Ale zaraz, one chyba nie są od tego?

Matka Boska Internetowa

Internet to praktyczna rzecz, w wielu wypadkach pomocna. W przypadku rodzicielstwa temat jest bardziej drażliwy. Bądźcie rozważni i nie wierzcie we wszystko co przeczytacie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *