Qvo vadis, nowe pokolenie?

Muszę przyznać, że uwielbiam czytać komentarze na facebooku. Znajomi twierdzą nawet, że przyciągam dramy. Jednak jest jedno wyrażenie, które działa na mnie jak płachta na byka. Są to słowa kiedyś było lepiej. Nie umiem obok tych słów przejść obojętnie. Nowe pokolenie, broń się!

Za komuny było lepiej

Kiedy mówimy o nowym pokoleniu (inaczej tez milenialsi lub pokolenie Y), mamy na myśłi ludzi urodzonych między 1980 a 2000 rokiem. Ich charakterystycznymi cechami są świetne orientowanie się w świecie technologii i niepamiętanie czasów PRL. I właśnie o te czasy się rozchodzi. Oczywiście, nie potępiam ludzi, którzy z sentymentem wspominają czasy swojej młodości – jest to czas wielu możliwości, bez zobowiązań i z głową pełną pomysłów. To normalne, że dla większości będzie to jeden z najlepszych, jak nie najlepszy okres w życiu. Nigdy jednak nie zrozumiem gloryfikacji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Tak, to prawda, nie żyłam w tamtym okresie, ale znam go dobrze z opowiadań rodziców i dziadków. I szczerze, nie chciałabym żyć w tamtych czasach.

Po pierwsze: puste półki w sklepach.

Wyobrażacie sobie, że idziecie do sklepu a tam  nie ma waszych ulubionych płatków? Co byście zrobili? No jasne, poszli do innego sklepu. A wtedy? Nadal pamiętam miejsca praktyk mojego taty i wujostwa: masarnia, piekarnia, mleczarnia. Wszystko po to, by wykarmić dziewięcioosobową rodzinę, bo kartki nie wystarczały. Mój ojciec wspominał kiedyś znajomego, który na praktyki poszedł do huty aluminium. On dostawał kawałek metalu, ale przecież z tego nie zrobisz obiadu. Dlatego zostałem masarzem.

Po drugie: sytuacja polityczna.

Rzeczywiście – obecnie arena polityczna nie wygląda tak, jak byśmy chcieli, ale jest zdecydowanie lepsza niż kiedyś. Mamy wolność słowa, możemy w jakimś stopniu kontrolować poczynania naszych politycznych wyborów, a oni, dzięki wolności mediów nie są w stanie skrzętnie ukrywać przed nami swoich brzydkich występków. Możemy dziś bez problemu przekroczyć granicę państwa i przekonać się, jak żyje si w innych krajach, w przeciwieństwie do PRLu, w którym wmawiano ludziom, że w Stanach Zjednoczonych jest bieda, a Polska jest drugą na świecie gospodarką, mimo, że kraj był bardzo zadłużony.

Po trzecie: technologia.

Kojarzycie pewnie grup osób wylewających swój żal na Facebooku, jako to kiedyś dzieci potrafiły się bawić, a to na trzepaku, a to w gumę czy grać w piłkę, a teraz to tylko ten komputer i komputer. Naprawdę, nie wiem w jakim świecie żyją ci ludzie, może sami zatracili się w internetowej otchłani, przez co nie widzą nic ponad sieć? Mieszkam naprzeciwko placu zabaw i od rana do wieczora wysłuchuję krzyków bawiących się tam dzieci. Nijak nie sprawdza się tu teza, że nowoczesne technologie przejęły dziecięce umysły. Wręcz przeciwnie. To rodzice (wychowani w tych wspaniałych czasach!) najczęściej wysługują się telefonem czy komputerem, by zająć czymś dziecko. Nie raz już widziałam matkę wręczającą maluchowi smartfona, bo ten przeszkadzał jej w zakupach.

Dzisiejsze czasy i nowe technologie to multum możliwości. Nie należy się ich bać. Trzeba korzystać z dobrodziejstw przede wszystkim z głową. Dawne lata nie wrócą, a to, czy te obecne będą godne zapamiętania zależy tylko od nas.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *